Strona głównaAktualnościGrzegorz Grzyb i Robert Hundla zwycięzcami 44. Rajdu Świdnickiego (FOTO – VIDEO)

Grzegorz Grzyb i Robert Hundla zwycięzcami 44. Rajdu Świdnickiego (FOTO – VIDEO)

Grzegorz Grzyb z Robertem Hundlą fantastycznie rozpoczęli sezon Castrol Inter Cars Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski i zdecydowanie zwyciężyli w 44. Rajdzie Świdnickim-KRAUSE. Załoga startująca Fordem Fiestą R5 od początku pokazywała wysoką formę tocząc wspaniałą walkę na kultowych odcinkach specjalnych Przedgórza Sudeckiego.

Zeszłoroczny zwycięzca Rajdu umiejętnie kontrolował tempo i udało mu się unikać błędów. Dzięki temu jego przewaga na mecie była bezpieczna, a Grzegorz z Robertem zdobyli jeszcze dodatkowe trzy punkty zwyciężając na odcinku „Power Stage” rozgrywanym w Świdnicy. Na drugiej pozycji na mecie zameldował się Jakub Brzeziński z Bartłomiejem Bobą. To fantastyczny występ tej załogi, a tempo które zaprezentowali było znakomite. Załoga startująca Fordem Fiesta straciła do zwycięzców 24 sekundy. Na najniższym stopniu podium zakończyli występ Jarosław Kołtun z Ireneuszem Pleskotem i także dla nich był to bardzo udany weekend pełen sportowych emocji. Ich strata na mecie to 2 min i 22,7 sekundy.

Świetny powrót na rajdowe trasy zaliczył Maciek Rzeźnik, który wspólnie z Bogusławem Browińskim zajęli czwartą lokatę i wygrali swoją klasę Open N. na piątej pozycji zameldował się zwycięzca klasy 4 i samochodów napędzanych na jedną oś – Dariusz Poloński i Grzegorz Dobosz. Do ostatniego odcinka specjalnego toczyli oni fantastyczną walkę ze Zbigniewem Gabrysiem i Arturem Natkańcem, którzy powracając do stałego ścigania się na trasach rajdowych zajęli w Świdnicy drugie miejsce w klasie 4.

29

W klasie 4F zwyciężył Rafał Kręcioch z Tomaszem Borko, a drugą pozycję zajęli debiutujący w Fordzie Fiesta Paweł Krysiak z Pawłem Gackiem. W klasie HR2 zwyciężyli Hubert Maj z Szymonem Jasińskim, a w HR4 Łukasz Halicki i Piotr Walczak. W klasie Open 2WD wygrali Marek Sąsiadek z Łukaszem Jastrzębskim, w HR3 Paweł Winczaszek i Jarosław Kohut. W klasie 4N zwyciężył Tomasz Pyra i Agnieszka Pyra.

Mistrz Polski Łukasz Habaj z Jackiem Spentanym na pewno nie mogą zaliczyć tego występu do udanych. Na piątej próbie przebili oponę w swoim samochodzie rajdowym i stracili pół minuty do swoich konkurentów, a na przedostatnim odcinku specjalnym wypadli z drogi i niestety tak zakończyli swój udział w 44. Rajdzie Świdnickim-KRAUSE. Jednak tempo, które zaprezentowali podczas tego weekendu wskazuje, że czeka nas bardzo ciekawy sezon. Ogromnego pecha mieli też Filip Nivette z Kamilem Hellerem. Jechali bardzo rozsądnie i szybko, ale z walki wyeliminowała ich usterka techniczna.

Grzegorz Grzyb:
Bardzo się cieszę z wygranej. Już wielokrotnie powtarzałem, że Rajd Świdnicki-KRAUSE to jeden z moich ulubionych rajdów. Już od dwudziestu lat mieszkam we Wrocławiu, więc tak naprawdę można uznać, że jest to bardziej moja domowa runda niż Rajd Rzeszowski. Lubię jeździć po tych trasach. Zawsze były to dla mnie kultowe odcinki  i bardzo mi odpowiadają. Walka była niesamowicie zacięta, mimo że część z konkurentów miała swoje problemy – my też je mieliśmy, tylko nie o wszystkich mówiliśmy. Bardzo się cieszymy, że tu jesteśmy. Wyniki na mecie , poszczególnych odcinkach specjalnych i walka jaką mieliśmy przyjemność tutaj stoczyć z naszymi kolegami oznacza, że sezon zapowiada się niezwykle emocjonująco.

Jakub Brzeziński:
Na start tego Rajdu wjeżdżałem jako trzeci i byłem przestraszony, ale niesamowicie szczęśliwy. Dzisiaj wjeżdżam na metę jako drugi – to niesamowity weekend! Dzisiaj bijąc się z Łukaszem Habajem o druga pozycję podszedłem do niego i powiedziałem, że to niesamowite uczucie móc być i walczyć w tak zaszczytnym gronie dżentelmenów. Później rozpoczęła się już walka sportowo psychologiczna. Niestety Łukasz popełnił błąd, ale w dalszej części sezonu na pewno będzie bardzo „bogato”. Jestem niesamowicie szczęśliwy, jest fajnie!

Jarosław Kołtun:
Nie ma prostych rajdów i każdy ma swoją trudność. Myślę, że podobnie jak moi koledzy – chyba nikt nie był w stanie idealnie dobrać opon, więc i my robiliśmy to ze zmiennym szczęściem. Nasz najbliższy start t Akropol w Grecji, a potem najprawdopodobniej Rajd Kaszub.

 foto: Piotr Kulej, Łukasz Jaromi
Udostępnij:
Oceń ten artykuł

kontakt@terazsudety.pl